Jest wiele różnych rodzajów diet reklamowanych jako diety idealne. Ale jak to zwykle bywa potem okazuje się, że są szkodliwe. Tak naprawdę zdrowa dieta to zbilansowana dieta i aktywny styl życia. Coraz częściej słyszy się o prozdrowotnym działaniu diety keto. Ale czy jest to prawda?
Jedz tłuszcz i spalaj tłuszcz
Tak naprawdę kwintesencja diety ketogenicznej jest taka, by jeść tłuszcz, bo wtedy spala się tłuszcz. Założenie jest więc proste, czyli podstawą odżywiania powinien być tłuszcz i należy zrezygnować z węglowodanów. Tutaj bardzo ważne są też proporcje, zatem należy jeść posiłki, w których około 80-90 proc. stanowią tłuszcze, tę niewielką pozostałą część – węglowodany i białko. Nie od dziś wiadomo, że jeżeli stosuje się zbilansowaną dietę, właśnie węglowodany stanowią główne źródło energii. Ale jak można się domyślić w organizmie osób na diecie keto węglowodanów jest niewiele, zatem na początku może pojawić się osłabienie, a potem organizm zaczyna szukać innych źródeł, które zostaną "przerobione" na energię i z braku innych możliwości wybiera właśnie tłuszcze. Dochodzi wtedy do zjawiska tzw. ketozy, czyli procesu rozpadu tłuszczów. A to oznacza, że stężenie ciał ketonowych we krwi jest dużo większe niż glukozy. Jednocześnie zahamowane zostanie uczucie głodu, a to oznacza, że bardzo szybko można schudnąć. Stąd już wiecie, skąd tak duża popularność diety ketogenicznej.
Co jeść na diecie keto?
Jak już wspominaliśmy dieta powinna być oparta na dużej ilości tłuszczy, zatem należy spożywać produkty z ich dużą zawartością. Są to więc tłuste mięsa, ale też ryby, oleje oraz masło, śmietana, masło orzechowe i orzechy. Trzeba natomiast ograniczyć warzywa i owoce, a także inne produkty, które zawierają cukier. Wydaje się, że można więc pofolgować sobie z mięsem, ale też nie jest to do końca prawda, bo mięso to też białko. A więc co można jeść? Na pewno wg zasad diety można jeść pierś z kurczaka czy indyka, a także wątróbkę, schab, stek wołowy oraz boczek. Z ryb natomiast zaleca się tuńczyka, łososia, śledzie, makrelę, a także owoce morza, takie jak małże i krewetki.
Dieta keto to zły wybór
Dieta ketogeniczna może być stosowana tylko w przypadku kilku chorób, choćby zespołu Retta, zespołu Draveta czy zespołu Doose, a także u chorych na stwardnienie guzowate czy mających padaczkę. Ale musi to się odbywać tylko po konsultacji z lekarzem i pod jego opieką. Niestety dieta keto jest szkodliwa. Uznana została za drugą najgorszą dietę, zaraz po diecie Ducana. Można więc powiedzieć, że jest bardzo szkodliwa. Powoduje rozregulowanie pracy układu trawiennego, a przez to może dochodzić do występowania biegunek tłuszczowych, słabej odporności, bóli brzucha, a nawet problemów z nerkami. Dieta keto nie może być w żadnym wypadku stosowana u osób z chorobami nerek, wątroby bądź trzustki, a także zmagających się z obciążeniem metabolizmem ciał ketonowych. Według lekarzy taka dieta bardzo negatywnie wpływa na gospodarkę hormonalną organizmu i może ją zaburzać. Nie jest to dobry sposób na schudnięcie, choć przerażające jest to, że wiele osób decyduje się na ryzyko związanie z tą dietą tylko po to, aby schudnąć. A przecież można zrobić to zdrowo. Wystarczy tylko zdecydować się na catering pudełkowy. Warszawa jest miastem, gdzie coraz więcej osób wybiera taką opcję. Dołącz do nich i Ty, tym bardziej że niemal w każdym mieście można znaleźć dobrą firmę cateringową oferująca nie tylko smaczne, ale i bardzo dobrze zbilansowane jedzenie.
Dieta keto jest szkodliwa
Dieta keto jest szkodliwa i nie należy jej stosować. Nawet przestrzeganie wszystkich zaleceń może poczynić szkody w organizmie, a ich naprawa może być bardzo trudna. Nie należy więc ryzykować tylko po to, by schudnąć. Tym bardziej że wystarczy tylko postawić na zdrowy i smaczny catering pudełkowy i do tego wprowadzić aktywny styl życia. Bieganie, jazda na rowerze czy rolkach nie tylko pozwoli schudnąć, ale też wzmocnicie swoją odporność i zwyczajnie poczujecie się lepiej.
A na końcu przypominamy, że poza zdrowiem fizycznym, trzeba tak samo zadbać o zdrowie psychiczne, które jest również ważne. Tym bardziej że październik i listopad to miesiące, podczas których najmocniej odczuwa się sezonową depresję.
