Skip to main content

© BizNews. Wszelkie prawa zastrzeżone


Końcoworoczny szczyt w transporcie i logistyce wypłaszczony?

transport i logistyka
 |  Artykuł partnera  |  Informacje prasowe

Nawet 40-procentowego wzrostu sprzedaży eksperci spodziewają się w związku z Black Friday, Cyber Monday oraz okresem świąt Bożego Narodzenia. Co to oznacza dla sektora transportu i logistyki?

Ostatni kwartał roku od lat wiąże się ze zwiększonym zapotrzebowaniem na usługi transportowo-logistyczne. To konsekwencja znacznego wzrostu sprzedaży przed świętami Bożego Narodzenia, ale i rosnącej w Polsce popularności Black Friday i Cyber Monday. O ile jednak dla kupujących okres zakupowy rozciąga się między drugą połową listopada a grudniem, dla sklepów i firm logistycznych, czas wzmożonej pracy jest znacznie dłuższy.

Aby sklepy gotowe były na organizowanie przecen i wzrost sprzedaży w listopadzie i grudniu, zatowarowywanie zaczynają odpowiednio wcześniej. Część rozpoczyna ten proces już pod koniec wakacji. To w dużym stopniu jeden z wielu ekonomicznych skutków pandemii, która przyczyniła się do regularnych braków towaru, nawet u producentów, oraz niestabilnych łańcuchów dostaw.

Czy możemy mówić o szczycie w branży?

W 2022 r. trudno było mówić o rzeczywistym szczycie sezonowym w czwartym kwartale. Było to konsekwencją trudnej sytuacji ekonomicznej, w tym między innymi rekordowych poziomów inflacji.

Według danych GUS w latach 2020-2021 przewóz towarów w czwartym kwartale, w porównaniu do trzeciego, wzrastał o 6-7 proc. W roku 2022 wzrost ten wyniósł już tylko 3 proc., przy jednoczesnym spadku wolumenu transportu w ostatnim kwartale ze 154,7 mln ton w 2021 r. do 149,6 mln ton rok później.

Niewielka różnica w skali przewozu towarów między trzecim a czwartym kwartałem zeszłego roku pokazuje, że już wtedy nie mieliśmy do czynienia z prawdziwym szczytem sezonowym. Dr hab. Arkadiusz Kawa wskazuje w raporcie Szczyt świąteczny w logistyce, że w tym roku szanse na wyraźny wzrost zapotrzebowania na usługi transportowo-logistyczne związany z przedświąteczną gorączką zakupów są jeszcze mniejsze.

Świadczyć o tym mogą nie tylko wskaźniki ekonomiczne – brak wzrostu gospodarczego, inflacja, ale też zmiana podejścia sieci handlowych i konsumentów. Firmy, obawiając się problemów z dostępnością towarów oraz rosnących cen, od dłuższego czasu gromadziły zapasy. Towary, które w innej sytuacji przewiezione musiałyby być w ciągu czwartego kwartału, w tym roku transportowane były przez kilka miesięcy dłużej. Przez to w branży TSL przedświąteczny “peak” zastąpi raczej wielomiesięczny “płaskowyż”.

Spowolnione przepływy finansowe w TSL

Brak wyraźnego szczytu sezonowego w transporcie i logistyce w tym roku nie może jednak doprowadzić do tego, że firmy przestaną przygotowywać się na taką ewentualność w kolejnych latach. Jeśli tylko wskaźniki ekonomiczne poprawią się, skala przedświątecznych zakupów znów będzie rosła, podobnie jak potrzeby transportowe.

Mimo obecnego wypłaszczenia szczytu i rozciągnięcia go na całe drugie półrocze, firmy transportowo-logistyczne odnotowują końcoworoczny wzrost w liczbie świadczonych usług. Paradoksalnie, więcej zleceń dla firm transportowych, zwłaszcza MŚP, może okazać się wyzwaniem ze względu na powszechne w tej branży długie terminy płatności faktur, które przeważnie określa się na 45-60 dni, choć czasem jest to i 90 dni. To pierwszy krok do utraty płynności finansowej przez przedsiębiorstwo – szczególnie w okresie wzmożonego zapotrzebowania na usługi transportowo-logistyczne. Brak dostępu do gotówki utrudnia też zwiększenie skali działalności, m.in. zakup nowego pojazdu, zatrudnienie kolejnego pracownika, czy zdobycie nowego intratnego kontraktu.

Jeżeli przygotowanie firmy do obsługi większej liczby zleceń w krótkim okresie ma być zrealizowane sensownie, wymaga dobrego zaplanowania i podjęcia odpowiednich kroków nawet kilka miesięcy przed spodziewanym szczytem.

– Zakup dodatkowych samochodów i znalezienie nowych pracowników, zwłaszcza kierowców, zajmuje sporo czasu. Dlatego warto zabrać się za to z odpowiednim wyprzedzeniem – mówi Marek Wcisło, Dyrektor ds. Partnerstwa w 4Trans Factoring, fintechu specjalizującym się w zapewnianiu płynności finansowej firmom z branży TSL. – Nie zawsze da się trafnie oszacować zapotrzebowanie na dodatkowe moce przerobowe w firmie. Może się okazać, że z dnia na dzień potrzebni będą kolejni pracownicy lub nowe ciężarówki. W takiej sytuacji kluczowa jest płynność finansowa firmy, której utrzymanie bywa kluczowym problemem w mniejszych firmach sektora TSL. Tu jednak wydatnie pomóc może faktoring, który pozwala uwolnić kapitał wstrzymywany przez długie terminy płatności – radzi Wcisło.