Odkąd pierwszy raz usłyszeliśmy o koronawirusie, pojawiło się na jego temat wiele mniej lub bardziej wiarygodnych informacji. W dalszym ciągu prowadzi się mnóstwo badań, a jeszcze więcej jest wątpliwości. Jednym z pytań, jakie zadają sobie właściciele czworonogów, jest to, czy pupil może się zarazić i jak należy postępować. Do teraz można spotkać się z wieloma sprzecznymi teoriami. Część naukowców uważa, że na kocie wirusy nasz zwierzak jest podatny, na SARS-CoV-2 nie. Tymczasem inna grupa badaczy podkreśla, że owszem kot może złapać koronawirusa, ale niekoniecznie będzie miał objawy.
Czy kot może mieć koronawirusa?
To zależy, jak rozumiemy pytanie. Koronawirusy są dość znaną grupą wirusów. Odpowiadają za wiele zwierzęcych chorób. U kotów najczęściej spotyka się koronawirusy FECV i FIPV prowadzące do poważnych dolegliwości, więc jak najbardziej koty mogą mieć koronawirusa. Ich objawy znajdziemy, na przykład czytając portal o kotach. Jednak obecnie słysząc o koronawirusach mamy na myśli tylko SARS-CoV-2 i tutaj sprawa jest znacznie bardziej skomplikowana.
Początkowo twierdzono, że koronawirus u kota jest niemożliwy, że ponowne przenoszenie go między gatunkami jest mało prawdopodobne. A jednak kolejne badania udowodniły, że nie tylko kot może być zainfekowany koronawirusem, ale bardzo łatwo przekazuje go dalej. Co ciekawe, koty nie mają objawów klinicznych, więc nawet nie zorientujemy się, że czworonóg jest zakażony. A zatem odpowiedź na pytanie, czy kot może zarazić się u człowieka, jest twierdząca, choć bardzo trudno to zdiagnozować.
Jak to z tym przenoszeniem jest?
Koty zarażają najbardziej przez pierwszych 5 dni od zainfekowania. To wtedy poprzez bezpośredni kontakt z innymi kotami może dojść do zakażenia. Z jednej strony koty bardzo łatwo przenoszą wirusa dalej, z drugiej niekoniecznie. Jak to rozumieć? Badania udowodniły, że jeśli kot ma kontakt z innym osobnikiem tego samego gatunku zakażonym SARS-CoV-2, to istnieje bardzo wysokie prawdopodobieństwo, że dojdzie do zakażenia.
Jednak patrząc z drugiej strony, w Europie koty najczęściej są traktowane jako zwierzęta domowe, które nie chodzą po dworze. Zatem w większości przypadków nie mają bezpośredniego kontaktu z zainfekowanym kotem, więc ryzyko zakażenia spada.
Od razu pojawia się kolejne pytanie – co z psami? Czy one też przenoszą koronawirusa? Tak jak koty są podatne na zakażenie, ale w przeciwieństwie do nich nie roznoszą go dalej.
Czy puszczać kota podczas zachorowania?
Kierujmy się przede wszystkim zdrowym rozsądkiem. Jeżeli jesteśmy na kwarantannie, byliśmy chorzy na Covid, zachowajmy ostrożność. Nie mamy pewności, że nasz kociak też nie jest zainfekowany. Wychodząc luźno na osiedle, mógłby przekazać wirusa kolejnym kotom. Tak samo jeżeli spojrzymy na to z drugiej strony. Wypuszczając kota podczas epidemii, narażamy go na to, że złapie wirusa podczas swoich wojaży. To, czego obawiać się nie musimy, to, że w następstwie zakażenia zwierzak zarazi nas. Na razie nie potwierdzono żadnego przypadku, w którym doszłoby do transmisji wirusa z kota na człowieka.
Artykuł powstał we współpracy z portalem zpazurem.pl |