Pomijając wszystkie inne problemy związane z wojną, sytuacja na Ukrainie może wpłynąć też negatywnie na branżę budowlaną. Postanowiliśmy przeanalizować możliwe scenariusze. Zapytaliśmy też o zdanie inżynierów z firmy zajmującej się generalnym wykonawstwem Erbud.
Problemy z pracownikami
Pierwszym, co przychodzi na myśl każdemu, kto zajmuje się branżą budowlana w tej sytuacji, są problemy z pracownikami. Nie jest tajemnicą, że duża część pracowników zatrudnionych legalnie, jak i tych z szarej strefy, przybywa do nas właśnie z Ukrainy. Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej podawało niedawno, że w samym sektorze budowlanym legalnie pracowało ok. 373 tys. pracowników z Ukrainy. Prawie wszyscy to mężczyźni, a ci dziś w dużej masie wyjechali do swojej ojczyzny. Na razie nie ma pomysłu, kto miałby ich zastąpić. Wszystko to wpływa negatywnie na całą branżę i spowalnia prace.
Przestoje na budowach
Przestoje na budowach mają miejsce również w związku z przerwami w dostawach. Te z kolei wiążą się z kilkoma problemami:
- utrudnienia w dostawach żwiru, cementu czy drewna z Rosji, Ukrainy, Białorusi
- sankcje i embargo na produkty z Białorusi i Rosji
- mniej aktywnych kierowców z Ukrainy, którzy zajmowali się dotychczas dostawami
- szybko drożejące materiały budowlane, co wpływa na ogólne zahamowanie popytu
Wszystko to sprawia, że w składach budowlanych może być w najbliższym czasie mniejszy wybór, a ilości towarów bywają reglamentowane. Kolejnym utrudnieniem może być fakt, że następuje dziś wstrzymanie inwestycji z kilku powodów. Klienci ze Wschodu mają dziś własne problemy – czy to z powodu wojny, czy sankcji, mogą zrezygnować z wcześniejszych planów budowlanych. Z kolei dla klientów z Zachodu Polska staje się krajem przyfrontowym, o trudnej i bardzo zmiennej sytuacji. To może wpływać na decyzję o tym, by na razie powstrzymać się od inwestycji. Ogólnym utrudnieniem może być zatrzymanie polskich inwestycji budowlanych, które miały rozpocząć się w którymś z rosyjskojęzycznych krajów.
Czy można mówić o szansach dla polskiej branży?
Większość ekspertów skupia się na minusach, jeśli chodzi o trwającą obecnie za naszą wschodnia granicą sytuację. To zrozumiałe, ale w morzu negatywnych wieści być może warto pokusić się o promyk nadziei dla polskiej branży budowlanej. W obecnej sytuacji wszystkie kraje tak samo odczuwają skutki wojny na Ukrainie. To sprawia, że inwestorzy z krajów Europy Zachodniej mogą zwrócić się w stronę polskich wykonawców. Ci mają większe doświadczenie na rynkach Wschodnich i znani są z kreatywności w pokonywaniu patowych sytuacji. Embargo na produkty ze Wschodu i rosnące ceny wszystkich materiałów budowlanych sprawiają, że polskie drewno czy kruszywo może stać się bardzo popularne również za granica.
Komentarz eksperta: Erbud, generalny wykonawca
Nasze rozpoczęte projekty nadal trwają. Problemy z pracownikami czy rosnące ceny materiałów budowlanych zdarzały się już wcześniej, więc obecna sytuacja nie jest dla większości generalnych wykonawców szokiem. Erbud specjalizuje się w trudniejszych inwestycjach z zakresu energetyki czy przemysłu, więc w mniejszym stopniu polega na nisko wykwalifikowanych, tymczasowych pracownikach zagranicznych, a bardziej na specjalistach. Wszystko to sprawia, że na naszych placach budowy na razie prace trwają jak zwykle.
Artykuł powstał we współpracy merytorycznej z erbud.pl |