Europejskie monety lokacyjne, które cieszą się niesłabnącą popularnością
Wśród wielu miejsc na świecie, także na Starym Kontynencie produkcja numizmatów lokacyjnych trwa w najlepsze. Kilka serii przez lata zyskało naprawdę niemałą rozpoznawalność. Warto w kilkudziesięciu zdaniach, przybliżyć przynajmniej kilka z nich.
W pierwszej kolejności należy chyba omówić debiutancki tego typu numizmat, jaki pojawił się właśnie w naszym obszarze geograficznym. Mowa tu o Britannii. Jak można się domyślić po samej nazwie, seria wytwarza jest nad Tamizą. Przez kilka lat funkcjonowania w świadomości inwestorów, zdołała zyskać niemałą rozpoznawalność. Trudno się zresztą temu dziwić, ponieważ całość wykonano z dużą dbałością o detale. Wziąwszy pod uwagę zarówno awers, jak i rewers poszczególnych egzemplarzy. Głównym i tytułowym motywem jest postać kobiety. Jest to personifikacja Brytyjczyków. Pochodzi ona z czasów, gdy te obszary znajdowały się pod panowaniem Imperium Rzymskiego. Z kolei na odwrocie widnieje portret brytyjskiej koronowanej głowy. Jest to zresztą długa tradycja. Co do rozpiętości nominałów, tu jest ich naprawdę sporo. Tym, co może wzbudzić zainteresowanie jest fakt, że największą ilością złota użytą do produkcji jest równowartość pięciu uncji trojańskich. Trzeba przyznać, że jest to niecodzienne. Również mniejsze nominały doskonale nadadzą się do tego, by w ich oparciu zbudować sensowne inwestycyjne portfolio. W końcu w przypadku kruszcu w tej, a nie innej formie, ten wymiar wydaje się decydujący. Gwoli uzupełnienia dodajmy, że w ramach brytyjskiej serii, wytwarzane są także srebrne oraz platynowe egzemplarze.
Podobnie jest zresztą również co do innej niezwykle rozpoznawalnej serii monet lokacyjnych produkowanych w europejskim kraju. Tym razem mowa o Austrii i tamtejszym Filharmoniku Wiedeńskim. Także i w tym wypadku nazwa nieodłącznie wiąże się z tym, co wygrawerowano na monetach. W tym wypadku, są to instrumenty muzyczne. Będąc nieco bardziej precyzyjnym, są one wykorzystywane zwłaszcza w muzyce klasycznej. Taki wybór również nie powinien dziwić. W końcu to właśnie w kraju ze stolicą w Wiedniu, urodziło się wielu uznanych kompozytorów. Można tu wymienić Johanna Straussa. Zresztą jego osoba ściśle wiąże się... z samą koncepcją stylistycznym. Na austriackich numizmatach graweruje się bowiem organy piszczałkowe. Znajdują się one w gmachu Towarzystwa Muzycznego. Tam z kolei odbywa się słynny Koncert Noworoczny. W jego ramach, wykonuje się z kolei utwory skomponowane między innymi przez przytoczonego tu Straussa. Od kilkudziesięciu lat, jest to jedno z najbardziej stałych punktów kalendarza imprez kulturalnych. Warto jeszcze dodać, że chcąc zdobyć bilety na koncert, trzeba się o nie postarać na naprawdę długo, długo przednim. Skupiając się nieco na technicznych aspektach numizmatu dodajmy, że w tym wypadku największym nominałem jest jedna uncja trojańska. Zarówno, jeśli chodzi o monety złote, jak i te wykonane ze srebra, a także platyny.
Również Polska może poszczycić się dostarczaniem na rynek inwestycyjny, serii o takiej charakterystyce. Obecnie znana jest ona jako Bielik. Przez kilkanaście lat edycja znana była jako Orzeł Bielik. Ona przyniosła odświeżenie koncepcji stylistyki całości. To sprawia, że moneta może być łakomym kąskiem również pośród kolekcjonerów. Najwięcej złota, podobnie jak w przypadku serii z Austrii, zawierają egzemplarze o nominale jednej uncji. Również rodzime monety mogą pochwalić się niemałymi walorami estetycznymi. Jeśli interesuje Cię złoto inwestycyjne i chciałabyś dowiedzieć się więcej, zapraszamy na stronę Tavex, dealera z 30letnią tradycją na rynku polskim.