Obecnie, kredyty walutowe są udzielane wyłącznie osobom, które otrzymują zarobki w danej walucie. Jeszcze kilkanaście lat temu, kredyty hipoteczne w obcej walucie były bardzo chętnie zaciągane i bardzo często udzielane przez banki. Same instytucje finansowe nie stawiały wygórowanych kryteriów swoim klientom i z tego względu cieszyły się one największym zainteresowaniem wśród kredytobiorców.
Z czego wynikała popularność kredytów frankowych?
Od roku 2000 w ofertach kredytów w bankach coraz częściej pojawia się możliwość jego zaciągnięcia we frankach szwajcarskich. Pierwotny rynek nieruchomości rozwija się wówczas bardzo prężnie, rosło zainteresowanie zakupem mieszkań i domów. Brak możliwości finansowania zakupu z własnych środków powodował, że rosło zainteresowanie ofertami kredytowymi banków, które walczyły o klientów obniżając koszt kredytu czy zaniżając swoje wymagania co do zdolności kredytowej. Kredyty w złotówkach nie cieszyły się większym zainteresowaniem, ponieważ były dość drogie i zupełnie nieopłacalne. Największą popularność zyskały wtedy kredyty walutowe, a szczególnie we franku szwajcarskim. Kredyt we frankach był nisko oprocentowany i banki chętnie go udzielały, dlatego oferta ta wydawała się najlepszym rozwiązaniem inwestycyjnym. Bardzo korzystny i utrzymujący się na stałym poziomie kurs tej waluty musiał wzbudzać zaufanie klientów banków. Koszt kredytu frankowego był na tyle atrakcyjny, że jego popularność przełożyła się na konkretne liczby - do roku 2017 udzielono prawie milion kredytów w tej walucie.
W jakiej sytuacji znaleźli się frankowicze?
Najbardziej popularne były kredyty we frankach, a to ze względu na ich bardzo niskie oprocentowanie, co czyniło z nich tani kredyt i dostępny dla niemal każdego. Same banki bardzo zachęcały swoich klientów do kredytu walutowego, kreśląc wizje dobrej inwestycji w przyszłość. W rzeczywistości, kredyty frankowe okazały się być kompletnie nieopłacalne, a nawet rujnujące budżet domowy. Związane było to bezpośrednio z polityką Banku Szwajcarskiego, która doprowadziła w 2015 roku do nagłego wzrostu kursu franka. Konsekwencje były niewyobrażalne, kurs franka wzrósł prawie dwukrotnie, a co za tym idzie zobowiązania kredytobiorców i ich faktyczna kwota do spłacenia zwiększyła się nawet o 100%. Banki nie poczuwały się do odpowiedzialności za zaistniałą sytuację, a państwo zupełnie się od tego odcięło. Frankowicze zostali pozostawieni sami sobie i wyłącznie na własną rękę mogli dochodzić swoich praw.
Pomoc frankowiczom
W wyniku kryzysu gospodarczego i umocnienia się franka szwajcarskiego, czasy świetności kredytów frankowych dobiegły końca. Gwałtowne zmiany w kursie franka, którego wartość z dnia na dzień pięła się do góry, odcisnęły trwałe piętno na sytuacji frankowiczów. Ta sytuacja oznaczała tylko jedno, bardzo duży i natychmiastowy wzrost rzeczywistego zobowiązania frankowiczów wobec banków. Zapisy w umowie mówiły jasno, że kredyt musi być spłacony w walucie, w której został zaciągnięty, co oznaczało dla frankowiczów prawdziwy wyrok, ponieważ w większości otrzymywali oni wynagrodzenie w złotówkach.
W obliczu braku pomocy ze strony instytucji państwowych, frankowicze wzięli sprawy w swoje ręce i zaczęli szukać sprawiedliwości w sądach. Zazwyczaj, z pomocą kancelarii odszkodowawczych, zrzeszających wybitnych specjalistów z dziedziny prawa, wnoszą oni kolejne pozwy frankowe przeciwko bankom. Efektem są pierwsze wygrane procesy na korzyść frankowiczów, którzy zrzucając brzemię drogiego kredytu, wreszcie mogą spać spokojnie.
Z pozwem do sądu
Wystąpienie z pozwem frankowym do sądu jest bardzo uzasadnione. Szczegółowa analiza postanowień większości umów kredytowych we frankach pozwoliła na wskazanie w niej zapisów prawnie wadliwych, tak zwanych klauzul abuzywnych, co dało podstawę do wniesienia sprawy do sądu. Klauzule te w sposób rażący naruszają interesy kredytobiorcy i kształtują jego prawa i obowiązki i obowiązki wobec banku w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami.
Stwierdzenie przez sąd abuzywności umowy nie zamyka jeszcze sprawy, a wręcz przeciwnie - otwiera nowy etap walki o swoje prawa. Kolejnym etapem jest analiza umowy kredytowej w zmienionym kształcie, pozbawionej klauzul abuzywnych, i określenie nowych zobowiązań kredytobiorcy wobec banku i odwrotnie. Może się zdarzyć, że sąd całkowicie unieważnia umowę kredytową, w wyniku czego obie strony mają obowiązek zwrócić wszelkie przekazane sobie nawzajem środki. Możliwe jest również tak zwane odfrankowienie kredytu, tożsame z przewalutowaniem na kredyt złotówkowy.